Autor Wiadomość
Kamilka
PostWysłany: Pon 16:02, 05 Lis 2007    Temat postu:

Funkcja kerygmatyczna

Kerygmat określa się jako przekazywanie słowa Bożego środkami jakimi roz­porządza Kościół, ku chwale Boga i ku nawróceniu oraz uświęceniu człowieka. Jest to zatem „mowa", w której Bóg zwraca się do człowieka za pomocą określo­nych środków.
Przedmiotem kerygmatu jest Jezus Chrystus, obecny jako „zdarzenie", a nie jako „historia". Ponieważ zaś zmartwychwstanie było najważniejszym „czynem" Chrystusa, dlatego przepowiadanie tego wydarzenia oddaje Bogu cześć i chwałę, osiągając swój punkt kulminacyjny w Eucharystii. Ona jest centrum wszystkich sakramentów, gdyż stanowi właściwą celebrację Paschy Chrystusa. W ten sposób liturgia sama w sobie jest jednocześnie zapowiedzią i głoszeniem:
„W liturgii bowiem Bóg przemawia do swego ludu, Chrystus w dalszym ciągu głosi Ewangelię".
Muzyka należy do znaków pełniących funkcję kerygmatyczna. Posiada ją za­równo jako „pomocnica" słowa, jak i jako sztuka bez słów.
Muzyka i słowo to dwie rzeczywistości, które ciągle siebie nawzajem poszu­kują, potrzebują, uzupełniają się i wzbogacają. Niekiedy słowo okrojone z ekspre­sji muzycznej nie ujawnia swego pełnego znaczenia, staje się mało precyzyjne i mało skuteczne w relacjach międzyludzkich. Dlatego wszędzie tam, gdzie chcemy wyrazić ważną prawdę, wzywamy na pomoc muzykę.
Gdzie słowu towarzyszy śpiew, chodzi o coś więcej, niż o właściwe tylko zro­zumienie tekstu. Zwykle też łatwiej zachowujemy w sobie słowo śpiewane niż mówione. Ono może dalej w nas pracować i coraz bardziej odciskać swój sens w naszym myśle­niu, a także w naszym sumieniu.
Nie można w tym miejscu nie wspomnieć, że psalmy i hymny powstały jako utwory śpiewane, a nie mówione. Ich autorzy świadomie sięgali po muzyczne for­my wyrazu.
Kamilka
PostWysłany: Pon 15:44, 05 Lis 2007    Temat postu:

Funkcja ozdobna

Muzyka ze swej istoty, chcąc nie chcąc, jest także ozdobą liturgii. Piękno bo­wiem stanowi jeden z istotnych jej elementów105. Rolę tę spełnia muzyka także w życiu codziennym. Bez niej nie mogą się obejść różnego rodzaju uroczystości.
Przyciągając swym pięknem ludzi do kościoła, spełnia muzyka funkcję uświet­niającą. Ta funkcja, choć wśród innych najmniej religijna, jest w kościołach chrze­ścijańskich bardzo rozpowszechniona, a nawet czasami wysuwa się na pierwszy plan.
Ozdobnej funkcji muzyki liturgicznej przeciwstawia się minimalizm artystycz­ny przejawiający się m.in. w stosowaniu wyłącznie najprostszych i najłatwiejszych melodii, czasami zaś nawet z punktu widzenia muzyki śpiewów z gruntu prymitywnvch, w powtarzaniu nieustannie tego samego repertuaru, w preferowaniu wy­łącznie udziału ludu i jednoczesnym wyłączeniu z obrzędów udziału kantora, scholi, chóru lub zespołu instrumentalnego.
Przed takim pojmowaniem roli muzyki w liturgii przestrzega kard. J. Ratzinger: Wszędzie tam, skąd wyrzucono piękno i gdzie ceni się tylko rzeczy użyteczne, coraz wyraźniej widać przerażające zubożenie. Doświadczenie nauczyło nas, że postępowanie wedhig jednej tylko zasady: zrozumiale dla wszystkich, nie uczyniło liturgii bardziej zrozumiałej, bardziej otwartej, natomiast wyraźnie ją zubożyło. Liturgia prosta, to nie znaczy prostacka, tania... Wielką muzykę odrzucono w imię „aktywnego uczestnictwa"... Czy rzeczywiście nie ma nic aktywnego w słuchaniu, w intuicyjnym pojmowaniu, we wzruszeniu? Czyż nie umniejsza się właśnie roli człowieka, każąc mu uczestniczyć w liturgii jedynie za pomocą wypowiadanych słów?... Nie zaprzeczamy wartościom pieśni ludowych ani nie odrzucamy całkowi­cie „muzyki użytkowej", ale sprzeciwiamy się wyłączności (tylko ta muzyka!), któ­ra nie jest usprawiedliwiona ani postanowieniami soboru, ani koniecznością dusz­pasterską. Kościół ograniczający się do wykonywania muzyki „modnej", „popularnej" popada w nieudolność i staje się nieprzydatny... Kościół nie może zadowolić się strawą codzienną, użytkową; powinien rozbudzać głos Wszechświa­ta, chwaląc Stworzyciela i odsłaniając Jego wspaniałość, czyniąc Go pięknym i dostępnym ludziom. Jeżeli Kościół ma nadal nawracać, czyli uczłowieczać świat, jak może odrzucić z liturgii piękno? Piękno tak mocno splecione z Miłością....

„Trzeba pamiętać, że podniosłość liturgicznej czynności zależy nie tyle od bardziej ozdobnej formy muzycznej czy wspaniałości ceremonii, ile raczej od godnego i pobożnego odprawiania, od zachowania integralności samej czynności liturgicznej, czyli wykonywania wszystkich jej części zgodnie z ich właściwym charakterem".

Element piękna służy zatem odświeżeniu myśli i otwiera inne wymiary w człowieku, dając mu nowe siły do działania.
Kamilka
PostWysłany: Pon 15:32, 05 Lis 2007    Temat postu:

Funkcja medytacyjna

Liturgia potrzebuje wymiaru poetyckiego, kształtuje się bowiem jako działanie symboliczne, w którym łączność z Bogiem i współuczestnikami zgromadzenia przekracza granice zwykłej użyteczności.
W duchowości chrześcijańskiej kult Boży posiada znaczenie centralne. Nie można go sprowadzić wyłącznie do ram czysto rytualnych, ale też nie wolno go od nich odrywać, gdyż w nich dopiero znajduje on swój najwyraźniejszy i najpełniej­szy kształt. Liturgia zatem, jak już uprzednio udowodniono, łączy dwa elementy kultu: wewnętrzny i zewnętrzny. Jest ona bowiem duchową ofiarą składaną Bogu, ale wyrażoną w postaci zewnętrznej.
„Liturgia ziemska daje niejako przedsmak uczestnictwa w liturgii nie­biańskiej, odprawianej w mieście świętym Jeruzalem, do którego pielgrzymu­jemy, gdzie Chrystus siedzi po prawicy Bożej jako sługa świątyni i prawdzi­wego przybytku. W liturgii ziemskiej ze wszystkimi zastępami duchów niebie­skich wyśpiewujemy Panu hymn chwały.
Medytacja jest dostępna dla każdego człowieka, a liturgia, którą sprawujemy, stwarza warunki do uzyskania łączności pomiędzy człowiekiem i Bogiem. Dzieje się to m.in. za pomocą znaków. Takim znakiem jest przede wszystkim słowo i to nie słowo pisane lub prywatnie czytane, ale słowo publicznie głoszone. Znakiem jest również muzyka, ale nie ta zapisana w nutach, lecz uzewnętrzniona za pomocą dźwięków.
A zatem, słowo i dźwięk, a czasami samo słowo lub sama muzyka, stają się elementami łączącymi niebo i ziemię (kierunek zstępujący) oraz ziemię i niebo (kierunek wstę­pujący). Można ten proces nazwać eschatologicznym ukierunkowaniem muzyki.
Funkcję medytacyjną może sprawować także tzw. muzyka czysta, czyli muzy­ka bez słów np. w formie wokalizy, albo też muzyka wyłącznie instrumentalna. Twierdzi się, że język w liturgii powinien być zrozumiały, żywy, aby spotkanie człowieka w dialogu z Bogiem mogło osiągnąć swój istotny cel: czynne uczest­nictwo w Boskich tajemnicach. Takim językiem" może być również muzyka.
Mistycyzm płynący z wokalizy przepięknie określił św. Augustyn: Kto się ra­duje, ten nie zna słów. A kto godzien jest tej jubilacji, jeśli nie niewypowiedziany Bóg'... Jeśli nie potrafisz Go wypowiedzieć, a milczeć nie możesz, to ci nie pozo­staje nic innego, jak wydawać radosne okrzyki, jak pozwolić sercu cieszyć się bez słów, gdyż nieograniczona skala radości nie zna granic sylab.
Kamilka
PostWysłany: Pon 15:25, 05 Lis 2007    Temat postu: Funkcje muzyki liturgicznej

Funkcja wspólnototwórcza

Rozpatrując tę funkcję muzyki mamy na myśli całe zgromadzenie wiernych.
„Nie ma nic podnioślejszego i milszego w świętych czynnościach, jak zgromadzenie, które wspólnie wyraża wiarę i pobożność. Dlatego pilnie należy popierać czynne uczestnictwo wiernych przejawiające się w śpiewie" .
Zatem uczestnictwo wiernych powinno być:
Społeczne. Oznacza to z jednej strony odejście od udziału czysto indywidu­
alnego, ale także od udziału o charakterze masowym, gdzie wszyscy wykonują wszystko, bez uwzględnienia specyfiki funkcji i czynności poszczególnych „aktorów" liturgii.
Czynne. Stanowi ono przeciwieństwo do soborowego określenia wiernych
jako „obcych i milczących widzów" . Takiego uczestnictwa domaga się
nie tylko natura liturgii, ale także natura człowieka, który realizuje się w pełni tylko poprzez zaangażowanie całej osobowości.
Świadome. Świadomy udział jest dowodem czynnego uczestnictwa. Ozna­
cza on zaangażowanie w sprawowanie liturgii z odpowiednią uwagą i koncentra­ cją, z głębokim przekonaniem, że jest to czynność konieczna i uzasadniona. Po­ nadto świadomy udział zakłada znajomość tego, co oznacza, zawiera i sprawuje dany akt liturgiczny.
Pobożne. Polega ono na dowartościowaniu świętych czynności, na podjęciu pełnego dialogu z Bogiem i odpowiedzi człowieka na zbawcze Boże wezwanie.
Niekiedy pewne części należące do wier­nych można powierzyć chórowi lub scholi. Normy w tym przypadku są zmienne. Trzeba bowiem brać pod uwagę również przygotowanie wiernych oraz ich pożytek duchowy, a także możliwość zmiany sposobu uczestniczenia. Wreszcie ważną uprawą jest korzystanie ze skarbca muzyki, w którym, zgodnie z prawami muzyki, cale zgromadzenie nie jest w stanie uczestniczyć.
Należy zatem podkreślić, że czynne uczestnictwo wiernych nie tylko nie wy­klucza udziału kantora, scholi, chóru, a nawet zespołu instrumentalnego, ale je wprost zakłada.
Niewątpliwie jednak wspólny śpiew jednoczy wszystkich zgromadzonych i za­ciera różnice pomiędzy grupami. Śpiew taki z góry zakłada bliskość poszczegól­nych uczestników i usuwa dzielące ich bariery. Taką funkcję niektórzy autorzy nazywają koordynującą. Umożliwia ona uporządkowany, zorganizowany na okresłonych zasadach dialog pomiędzy kapłanem a zgromadzonym ludem. Ponadto stwarza ona odpowiedni nastrój sprzyjający przyjęciu przez wiernych wygłaszanej nauki. Śpiew zbiorowy bywa też środkiem masowej manifestacji, działa emocjo­nalnie, ułatwia zapamiętywanie prawd religijnych. Wreszcie stanowi on element urozmaicający obrzędy, dający odprężenie i odświeżenie myśli.
Myśl tę pięknie wyraził św. Ambroży: Z pewnością duża to zawiązka jedności, gdy wielka liczba ludu łączy się w jeden chór.

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group